poniedziałek, 29 lutego 2016

Urodziny Kota

Przyznam się na wstępie, że do Czarnego Kota Rudego jakoś nigdy nas nie ciągnęło.
 Nie żeby tak w ogóle, ale nie czuliśmy specjalnej więzi, a wysoka cena biletów nas lekko odstraszała.

I pewnie zostałoby tak do dzisiaj, gdyby nie Michał Janicki, którego zapragnęliśmy zobaczyć na scenie. Wyszło, że właśnie w Kocie będzie najlepiej.
Poszliśmy i przepadliśmy :)

Urzekła mnie atmosfera tajemnicy i  nocnych schadzek, a repertuar w pełni zaspokoił moje gusta - Brassens, Tuwim, Gerchuta i wielu innych w świetnym wokalnym wykoananiu.

Polubiłam Kota i CZESŁAWy chyba też, bo bilety na ich wieczorne spektakle rozchodzą się błyskaawicznie.


Hasło "Urodziny Kota" słyszelismy co jakiś czas od różnych osób. Najczęściej było połączone z ostrzeżeniem "tylko nie przegapcie!"
Postanowiliśmy sprawdzić fenomen tego zjawiska, przyczailiśmy się i nieomal cudem zdobyliśmy bilety... warto było!

Cztery godziny spektaklu, które minęły zbyt szybko mówią same za siebie. Na scenie obok świetnej jak zwykle czrnorudej brygady aktorskiej zaproszeni goście. Zachwycali nas niezawodni w każdej sytuacji Andrzej Poniedzielski i Artur Andrus, Występ Stanisława Tyma spowodował potoki łez z Czesławowych oczu i kompletny rozmaz makijażu. Operowo uwiodła nas Grażyna Brodzińska oraz Czesław Jakubiec Comedy. No, powiedzmy, ze Czesław bardziej rozrywkowo szalał, ale jakież to było piękne :)

Zapisałam w kalendarzu na przyszły rok termin 20. urodzin Kota. Nie przegapimy!

Owiec

niedziela, 28 lutego 2016

Kultura z tramwajem w tle



Brama Portowa - nie ma chyba szczecinianina, który nie znałby tego punktu miasta...

Niegdyś mieściła się tam Cepelia, dzisiaj - Teatr Kameralny Michała Janickiego.

 Klimat tego teatru tworzy na pewno ekipa - przede wszystkim Michał Janicki - niezwykle sympatyczny i czarujący aktor Teatru Polskiego. To co wyróżnia Kameralny spośród innych teatrów to niezwykłe półokrągłe wnętrze, a także...tramwaje przejeżdżające tuż obok (które ku mojemu zdziwieniu wcale nie przeszkadzają).

Ostatnio mieliśmy okazję zobaczyć dwa spektkle w Kameralnym: "Lekcję" Eugene Ionesco
 i "Czarowną noc" Sławomir Mrożka

Oba utrzymane w metfizycznej, lekko absurdalnej konwencji, pełnej niespodziewanych zwrotów akcji. Całość dopełniła świetna gra aktorska Marty Uszko, Filipa Cembali i Michła Janickiego w "Lekcji" oraz Miroslawa Kupca, Michała Janickiego i Anny Nowackiej w "Czarownej nocy".

Myślę, że oba spektakle warto zobaczyć,

Kameralny jest stałym punktem CZESŁAWowych wypraw bo jest tego wart
i lubimy jak się do ns mówi "cześć dzieciaki!" ;)

o czym donosi K.A.Owiec

niedziela, 21 lutego 2016

Nocne życie teatromaniaka..

Myślą przewodnią dzisiejszego postu niech będzie pytanie, które usłyszałam wczoraj niejako przypadkiem. Brzmiało ono: "Czy dzisiaj też wrócicie nad ranem?"

Skojarzyło mi się ze starym dowcipem:




Faktem jest - ostatni weekend CZESŁAWa to raczej nocne manewry. Ale cóż począć skoro  dwa prześwietne wydarzenia teatralne skumulowały nam się perfekcyjnie i oba zaczynały się po dobranocce.

Piątkowy późny wieczór spędziliśmy w Czarnym Kocie Rudym - scenie kabaretowej Teatru Polskiego. "Pornograf" to spektakl, w którym piosneki Brassensa przeplatały się ze zgrabną konferansjerką w wykonniu Adama Opatowicza.
Zamiast długich opisów podam, iż na scenie  pojawili się rónież: nasz teatralny przyjaciel Michał Janicki, Mirosław Kupiec, Adam Dzieciniak, Wiesław Łągiewka, Sławomir Kołakowki, Piotr Bumaj i Jacek Polczek.
Komu te nazwiska nic nie mówią powinien sam się przekonać, albo uwierzyć na słowo, że zestaw ten gwarantuje świetną rozrywkę,


W sobotę wieczór rozpoczął nam się nieco tylko wcześniej.

W pięknie odnowionej Piwnicy przy Krypcie z ogromną radością spotkaliśmy się z Kompanią Szekspirowską.
Ogladając Pawła Niczewskiego, Arka Buszko i Konrada Pawickiego w szekspirowskich wariacjach przypomniałam sobie jak bardzo ten spektakl dobrze na mnie działa. I widząc reakcję publiczności sądzę, że nie jestem odosobniona w swoich odczuciach. Panowie powinni być przepisywani na receptę wszystkim smutnym, zestresowanym i przygnębionym. Działają niezawodnie i nie mają skutków ubocznych.
Rewelcja!
Kto nie był, nie widział i nie zna - niech pędzikiem poluje na bilety.



Nie będę ściemniać - "Dzieła wszystkie Szekspira w nieco skróconej wersji" miały ogromny wpływ na powstanie CZESŁAWa dość dawno temu. Czujemy się tam jak u siebie darząc aktorów  ogromną przyjaźnią, mam wrażenie, że odwzajemnioną. Świetni ludzie to są.

I taka jest tajemnica nocnego zycia Teatromaniaków: dwa rewelacyjne spektakle, dwa udane wieczory (no dość długie to prawda), przefajni ludzie ... a gitarę wożę na wszelki wypadek w bagażniku ;)

pozdrawiam Owiec

niedziela, 14 lutego 2016

Miłosny obłęd

No właśnie - nie kochać w taką noc - nie do pomyślenia ...
W  końcu dzisiaj patronuje nam święty Walenty - patron obłąkanych ;)

Wczoraj CZESŁAWy wybrały się zupełnie spontanicznie na rozkochany w swym wyrazie spektakl Teatru Gwitajcie pod tytułem "Nie kochać w taką noc?"
Pytanie z gatunku retorycznych.  Okazało się jednak, iż odpowiedzi może być kilka, o czym przekonali nas aktorzy wręcz śpiewajaco.



A gdyby tak walentynkowe szaleństwo  rozciagnąć poza ukochane osoby?

Macie takie rzeczy, czynności, pasje o których śmiało możecie powiedzieś "kocham to!" ?


poniedziałek, 8 lutego 2016

Syrena na Seksie czyli post pesymistyczny


Czasami pytam siebie w duchu: po co ludzie chodzą do teatru?
Nie łatwiej byłoby zasiąść przed telewizorem z paczką ulubionych chipsów na kolanach?
Albo zasilić grono popcornożerców kinowych?

Pytania takie lęgną mi się zwłaszcza w chwili, gdy po trzecim dzwonku słyszymy znany komunikat:
"Szanowni Państwo! Witamy w Teatrze Współczesnym. Prosimy o wyłączenie telefonów komórkowych i nie fotografowanie oraz nie nagrywanie spektaklu."

W ciągu istnienia CZESŁAWów widzieliśmy i słyszeliśmy już niemało.
Przykłady? Proszę bardzo:

Osoby jedzące cukierki , kanapki, czekoladki i co tam jeszcze przyniosły ze sobą. Wszystko w jak najbardziej szeleszczących opakowaniach. Popijające  wodę gazowaną - widomo, że owe "psssssssyt" rozbrzmiewa jak wystrzał armatni.

Komentatorzy - osoby płci obojga swoje powołanie odnajdujace w komentowaniu rzeczywistości. Pełnym głosem oczywiście. W stylu iście sportowym: "Zobacz! idzie! patrz jaki śmieszny ma strój! zobacz! ale numer! tam, tam na lewo!"

Telefony, które piszczą, pikają, buczą i wygrywają różnorodne melodie  - najczęściej
 w kluczowych momentach rozwoju akcji, gdy publiczność czeka w bezruchu co się za chwilę wydarzy. 

Największą porażką był dźwięk syreny straży pożarnej na "Seksie dla opornych" wydobywajcy się z telefonu pani z pierwszego rzędu...aktorzy przerwali grę, pani zaś udawała, że nie wie o co chodzi.

I żeby nie było żadnych wątpliwości -
w każdym z tych przypadków widzami byli dorośli ludzie.

Ostrzegałam, że będzie pesymistycznie...

K.A.Owca


piątek, 5 lutego 2016

Premiera

Dzisiaj premiera spektaklu "Przyszedł mężczyzna do kobiety".

To zawsze wielkie święto braci tetralnej.


My oczywiście wiemy, że spektakl rewelacyjny, ale z całych sił wspieramy aktorów ... 


Własnie pomyślałam, że tak właściwie to nie wiem co powinniśmy robić i jak to wsparcie powinno wyglądać.


Trzymać kciuki? Chuchać na szczęście na plakat ?
Zaciskać kurczowo dłonie na programie teatralnym?
A może jest jakieś przed-premierowe zaklęcie?

Jakiś poradnik by się przydał w tej kwestii.
Może  ktoś wie co przed premierą powinni robić teatromaniacy?

I nam podpowie, poradzi, poinstruuje?


Z niecierpliwością czekam...


K.A.Owca (lekko zagubiona)

środa, 3 lutego 2016

Druga Generalna

Próby generlne są trzy, bezpośrednio przed premierą.


Być na takiej próbie to znak, że jesteś "swój", taki wyższy stopień wtajemniczenia.

Długo czekaliśmy na wieczór, kiedy po raz pierwszy z wypiekami na twarzy zostaliśmy wpuszczeni na widownię - tak trochę przemyceni nawet. Dzisiaj już przychodzimy całkiem legalnie ;)

Generalna to zupełnie inne przeżycie niż ogladanie gotowego spektaklu, bo w czasie prób jeszcze czasami są jakieś poprawki, uwagi reżysera. 
Jednym słowem to, co lubimy najbardziej - warsztat teatralny.
Z tego też powodu uwielbiamy próby - to trochę tak, jakby nam ktoś pozwolił podgladać przez dziurkę od klucza. Dreszczyk emocji i nie mówcie, że podgladanie jest złe ...

Przed premierą wiemy jaka sztuka jest. Fajne uczucie.

Dzisiaj CZESŁAW był na Drugiej Generalnej spektaklu "Przyszedł mężczyzna do kobiety" Simona Złotnikowa w przekładzie Andrzeja Wanata w Teatrze Małym.

Na scenie Joanna Matuszak i Arek Buszko. 
Wiemy, że ten zestaw aktorski jest zawsze zapowiedzią niezłej zabawy.
 Tak było i tym razem....ale nic wiecej nie zdradzę przed premierą, która już w sobotę...

Wybieramy się jeszcze raz - wtedy napiszę wiecej.
Pozdrawiam K.A.Owiec



Start

No dobra, decyzja zapadła - bedzie blog.

Już tyle razy słyszałam, że warto...
Ok. To może zacznijmy  tak:

Dzień dobry 
Jestem K.A.Owcem  Zorganizowanej Grupy Teatromaniaków CZESŁAW

Jesteśmy teatromaniakami -  z wielkim zamiłowaniem chodzimy do teatru i uwielbiamy ten sposób spędzania wolnego czasu. Kochamy teatr, szanujemy pracę aktorów i ludzi związanych z teatrem. Kibicujemy im, trzymamy kciuki na premierach, obsypujemy kwiatami, cieszymy się z sukcesów. To świetni ludzie są :)

Jak powstała grupa i skąd wzieła się jej nazwa pięknie opisuje szczeciński aktor Konrad Pawicki - nasz wielki przyjaciel i "ojciec założyciel"  w książce "Małe sceny wielkiego zamku."






Najprawdziwszą prawdę Konrad pisze - tak było. 
A jak bedzie? Zobaczymy. 

Zapraszam w podróż do świata teatru razem z CZESŁAWami
pozdrawiam 
 K.A.Owiec